Dziesięć dni kto przeżył - pamięta, pamięta

Dziesięć dni kto przeżył - pamięta, pamięta

To była ciężka bitwa. W marcu 1945 roku w Kołobrzegu spotkały się dwie wrogie armie, dwa narody, które na zakręcie historii walczyły w słusznej dla siebie sprawie. 


Niemcy, próbowali poradzić sobie z tymczasowym, jak się wówczas wydawało, niepowodzeniem na froncie wschodnim, próbując podnieść się na duchu wizją „cudownej broni”. Polacy, wyzwolili się z kajdan okupacji i razem z Armią Czerwoną ruszyli na Berlin, zdobywając tzw. Ziemie Odzyskane. To krwawe spotkanie nad Bałtykiem urosło do rangi symbolu. 

Gehenna niemieckiej ludności cywilnej, ciągle powtarzające się ataki i organizowane kontruderzenia, kłopoty z orientacją w miejskiej zabudowie w połączeniu z wycieńczeniem żołnierzy, można porównać jedynie z piekłem. 10 dni nieludzkiej drogi, wśród gradu pocisków i jęków rannych. Drogi do morza, do Bałtyku, do szumu fal, do wolności i do pokoju, białego jak skrzydła mew. Tylekroć w żołnierskim trudzie pojawiała się jedna myśl: czy to morze rzeczywiście jest słone? I choć kołobrzeski marzec różnie jest oceniany, to pomińmy jednak strategiczne plany, wojskowe manewry i historyczne gdybanie. Polski żołnierz dostał rozkaz i musiał go wykonać. A rozkaz brzmiał: zdobyć to miasto. Nieważne jak, ważne, żeby zdobyć.

18 marca ukazał się rozkaz nr 302 wodza naczelnego Józefa Stalina: „(…) Dzisiaj 18 marca o godz. 21.00 stolica naszej Ojczyzny Moskwa, w imieniu Ojczyzny salutuje walecznym wojskom 1 Białoruskiego Frontu, w tej liczbie 1 Armii Polskiej generała dywizji Popławskiego, które zdobyły miasto i port Kolberg (Kołobrzeg), 12 salwami artyleryjskimi ze 124 dział1. Po zakończeniu walk, rozpoczęło się witanie z morzem. Uroczystości zaślubinowe odbywały się w oddziałach. Główna uroczystość zaplanowana została na godzinę 16 czasu środkowoeuropejskiego (18 czasu moskiewskiego). Wzięły w niej udział delegacje obu armii: polskiej i radzieckiej. Gospodarzem był 7 pp, któremu towarzyszyli żołnierze z innych oddziałów 3. Dywizji Piechoty. Na Forcie Ujście zatknięto polskie flagi. To właśnie to miejsce, nad ujściem Parsęty do Bałtyku, wybrano na przeprowadzenie ceremonii. Z fortu rozpościerał się widok na morze. Tu wykonano podest, ołtarz polowy, ustawiono krzesła. Po złożeniu raportu przez dowódcą 7 pułku majora Stanisława Russijana podpułkownikowi Piotrowi Jaroszewiczowi, rozpoczęła się msza polowa celebrowana przez księdza kapitana Alojzego Dudka, kapelana 3. Dywizji Piechoty. Po nabożeństwie, na maszt wciągnięto biało-czerwoną flagę2. Następnie, głos zabrał zastępca dowódcy 1. Armii Wojska Polskiego ds. polityczno-wychowawczych, ppłk Piotr Jaroszewicz. „W tym miejscu, gdzie widzicie mury fortecy stał niegdyś gród słowiański. W 1000 roku założył Bolesław Chrobry biskupstwo w Kołobrzegu. To jest odwiecznie polska ziemia. Tu nad polski Bałtyk prowadzi szlak wytyczony przez wielkich piastowskich polityków i wodzów - Chrobrego i Krzywoustego. (…) Dziś polski żołnierz wrócił do Kołobrzegu nad Bałtyk. Wrócił, doszedł tu tylko dzięki bezwzględnej walce z Niemcem – walce na śmierć i życie, tylko dzięki sojuszowi bojowemu z bratnimi narodami Związku Radzieckiego. Zapamiętajcie sobie: to jest historia. Kiedyś o tym dzisiejszym dniu przyszłe pokolenia będą mówić ze czcią, jak my mówimy o naszych wielkich przodkach. Wy tworzycie historię, jak niegdyś tworzył ją Chrobry i Krzywousty (…)”3. Po nim, przemawiał dowódca 3. Dywizji Piechoty płk Stanisław Zajkowski, dowódca 7 pp mjr Stanisław Russijan i zastępca dowódcy 1. Armii Wojska Polskiego do spraw polityczno-wychowawczych ppłk Edmund Pszczółkowski.

Kolejnym punktem uroczystości było odznaczenie 40 żołnierzy Krzyżem Walecznych. Następnie, na trybunę wszedł kapral 7 pp Franciszek Niewidziajło, który wyrecytował: „Przyszliśmy, morze, po ciężkim i krwawym trudzie. Widzimy, że nie poszedł na marne nasz trud. Przysięgamy, że cię nigdy nie opuścimy. Rzucając pierścień w twe fale, biorę z tobą ślub, ponieważ tyś było i będziesz zawsze nasze4. Po tych słowach, kapral w asyście dwóch żołnierzy udał się na falochron wschodni, wszedł na kamienny mur i wrzucił do morza pierścień. Żołnierze oddali salwy honorowe. W niebo wystrzelono rakiety. Było niezwykle uroczyście. Tak to, po 10 dniach krwawych walk, polski żołnierz kończył bój o Kołobrzeg.

Robert Dziemba

Przypisy:
1 „Wolna Polska”, Nr 33/1945.
2 Hieronim Korczyński, Polskie tradycje morskie 967-1945, Wydawnictwo Kamera, Kołobrzeg 2012, s. 220.
3 Tamże, s. 221.
4 Alojzy Sroga, Na drodze stał Kołobrzeg, Wydawnictwo MON, Warszawa 1985, s. 572.

Administratorem danych osobowych jest Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu www.muzeum.kolobrzeg.pl.
Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa..

Copyright © 2022-2024 Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. Wszelkie prawa zastrzeżone.